niedziela, 23 października 2011

BOTANIKA


16 października,  w ramach tygodnia kultury w nowo otwartym budynku SCK,  o godzinie 19.00 miała miejsce mappingowa projekcja multimedialna pod tytułem „Botanika”. Autorami projektu są dr Bartosz Posacki, mgr Paulina Ptaszyńska oraz mgr Michał Misiura. Cała trójka związana jest z pracownią multimediów Instytutu Sztuki.
     Chłodny wieczór nie przeszkodził chętnym w zobaczeniu tego widowiska. Cała sala była przepełniona ludźmi, którzy z zaciekawieniem obserwowali każdy kąt nowego budynku centrum kultury, czekając na pokaz. A było na co czekać.
     Początek był bardzo nie pozorny- pusta sala, cztery gołe ściany, na jednej z nich był namalowany wielki graficzny znak, będący kombinacją różnych kształtów i figur (niezupełnie związanych z roślinnością) Szmery i szepty zgromadzonych przerwało ogłoszenie organizatora, że zaraz rozpocznie się projekcja, uprzedził on także, żeby nie obawiać się gdy zgaśnie światło ponieważ to jest właśnie część programu.
     Faktycznie po chwili światła zgasły, nie było widać absolutnie nic.
Nagle rozniósł się po sali dźwięk i pojawiło na ścianie malutkie światełko, które najpierw zamigało, po czym zaczęło szybko przemieszczać się po ścianie, pozostawiając za sobą cienką pobłyskującą smugę. Z czasem światło stawało coraz ostrzejsze, a jego ruchy coraz wyraźniej kreśliły wzór na ścianie, który wszyscy zapamiętaliśmy na początku spotkania. Kontury gdzieniegdzie, jakby pod wpływem tamtego światełka zaczęły się ukazywać, i zaraz po tym zanikać- efekt był bardzo hipnotyzujący.  Nagle ukazała się na moment całość po czym zaraz zniknęła. Następnie oświetlenie ściany lekko się zmieniło i ukazała nam się figura, najpierw widoczna jedynie fragmentami, potem w całości. Miałam wrażenie, jakby obraz dosłownie zaczął wynurzać się ze ściany, nabrał wypukłości, stał się trójwymiarowy. Po chwili, podobnie jak za pierwszym razem, znikł. Po nim był kolejny obraz, mnie kojarzący się trochę z kosmosem, trochę z jakąś fikcyjną galaktyką, innym wymiarem- mianowicie całe tło figury zrobiło się szkarłatno-zielone, na którym gdzieniegdzie migotały małe punkciki światełek podobnych do migoczących gwiazd. Figura natomiast przybrała  czarną barwę i zdawała się szybować po „zielonym niebie”. Potem obraz zgasł, podobnie jak w poprzednich przypadkach pozostając za sobą ciemność. Po chwili zaczęły pokazywać się tym razem małe, kolorowe fragmenty figury. Punktowo, momentami łączyły się w większe fragmenty całości bryły. Mogło się odnieść wrażenie, że te kolorowe światła się na przemian- nawzajem gonią, i uciekają przed sobą.
Kolejne przejście kolejna ciemność, z której na zakończenie widowiska, ponownie pojawiło się to małe białe światełko, które widzieliśmy na początku   Pokaz był piękny, można śmiało powiedzieć, że magiczny, nic dziwnego więc, że gdy tylko pojawiło się z powrotem światło, wszyscy z zadowoleniem zaczęli bić brawa.
-Chodziło o utworzenie efektu „ogrodu avatara”. W projekt włożono bardzo dużo pracy, całe dnie spędzaliśmy w studio.  Mówił jeden z twórców, dr Bartosz Posacki. Praca organizatorów nie poszła na marne, efekty tak bardzo się spodobały, że pokaz puszczano jeszcze dwukrotnie.

Budynek Studenckiego Centrum Kultury, gdzie miał miejsce pokaz.



Jeden z autorów projektu dr Bartosz Posacki



Fragment wzoru przed włączeniem projektorów.

Wybrane obrazy ukazane podczas pokazu:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz